Wstajemy dosyć pózno , zanim zjedliśmy sniadanie , umyliśmy minęło sporo czasu . Stopa zaczęliśmy łapać jakoś przed 11 , nie widze to za dobrze jest niedziela norwegowie wracają z campingów mają załadowane samochodu po brzegi , łapałem tak z 10 minut i powedziałęm do dizewczyny coś takiego
- Prędzej sie nam jakis Polak lub obcokrajowiec zatrzyma niż jakiś Norweg , łapie kilka samochdów i nagle jest !
Udało sie zatrzymać niemieckie blachy pytamy sie czy gościu nas podwiezie gdzieś po drodze do Oslo , okazuje sie ze gośc jedzie do Nesbyen ,fajnie to 70 km prawie zostanie tylko 200 , wsiadamy do samochodu , zaczynam rozmowe z dziewczyną gdy nagle:
-ooo widzę ze gadacie po polsku i tak oto miałem racje zatrzymał nam sie nie kto inny jak nasz rodak ,aż nie mogłem uwierzyć w takiego farta . Okazało sie ze pracuje on tu w Norwegii zaczał nam opowidac o Norwegach o tym jak sie zachowują itd oraz o tym ze nie potrafią pić zawsze jak zaczynnają impreze to po 2 h padają :D Dowiedzieliśmy sie również iż ów nasz wybawiciel jedzie własnie na wystawe psów do Nesbyen ,